30 kwietnia 2011

Wyniki urodzinowego giveawaya

W końcu dało mi się uporać z ilością zgłoszeń pod moim urodzinowym giveawayem. Nie spodziewałam się ich aż tylu! Dziękuję za udział, już niedługo kolejne niespodzianki :) gratulacje dla 5 dziewczyn, którym udało się zgarnąć nagrody!


Zestaw 1 (produkty do makijażu: baza wygładzająca Joko, puder matujący Debby, tusz do rzęs Falsies Maybelline, błyszczyk do ust Oriflame, cień Miss Sporty i kredka Euphora) otrzymuje Holly

Zestaw 2 (produkty do pielęgnacji twarzy: odświeżający żel do oczyszczania twarzy, odżywczo-nawilżający krem na dzień i odżywczy żel pod oczy) otrzymuje Oliwia-Zofia

Zestaw 3 (produkty do paznokci: 2 lakiery Magnetics + magnes, 2 lakiery Cracking - base i top coat, naklejany lakier, naklejki-tatuaże oraz odżywka do paznokci w pisaku) otrzymuje paula205
Wisiorek kryształ Swarovskiego różowy otrzymuje patrycja (http://drucikk.blogspot.com)
Wisiorek kryształ Swarovskiego tęczowy otrzymuje lusterko-em

25 kwietnia 2011

Rozczarowanie nr 2: kostka do peelingu Buffy Lush


Buffy tak naprawdę nie jest rozczarowaniem pod względem pielęgnacyjnym, ale ma jedną wadę, która skutecznie zniechęca mnie do jego używania. Zapach. Zapach, który jest mdły i tak brzydki, że nie jestem w stanie zmusić się do używania kosmetyku.
Krótki opis dla osób, które nie wiedzą czym jest Buffy - to peeling w kształcie kostki. Zawiera nawilżające masło kakaowe i shea oraz drobiny ryżu, migdałów i fasoli. Kostka jest banalnie prosta w użyciu - po prostu przejeżdżamy nią po wilgotnej skórze. Rewelacyjnie ściera martwy naskórek, jeszcze lepiej nawilża i zmiękcza skórę, do tego jest wydajna.
Kostka leży w mojej łazience już od wielu miesięcy, powinnam się w końcu zmusić do jej używania, bo trochę szkoda ją wyrzucać - kosztowała trochę ponad 5 funtów. Włączę ją chyba do projektu denko - to dla niej najlepsze miejsce ;)

24 kwietnia 2011

Nowość: Gel Eyeliner Essence

W Essence totalna rewolucja - w szafach aż roi się od nowości. Mam ich sporo, ale chciałabym zacząć od czegoś co mnie powaliło na kolana. Nie miałam wcześniej eyelinerów z Essence, ostatnio jestem na tyle leniwa, że używam kredki zamiast robić kreskę linerem, ale widzę, że muszę wrócić do malowania kresek, bo eyelinery Essence są świetne.


Produkt ma dla mnie same plusy, nie dostrzegłam żadnych wad (no może poza tym, że ciężko je pewnie będzie dostać, bo produkty Essence rozchodzą się jak ciepłe bułeczki)!
+ świetne kolory - mam London Baby i Berlin Rocks, zastanawiam się jeszcze nad zielenią
+ kosztują tylko 11,99zł
+ wodoodporne, trzymają się na powiecie cały dzień
+ łatwe w użyciu, konsystencja to miękki żel (przestrzegam przed zanurzeniem całego pędzelka w słoiczku - wejdzie jak w masło ;).
+  brak smug, prześwitów, kreska jest jednolita
+ wydajne - wystarczy odrobina, żeby namalować kreskę

London Baby, Berlin Rocks
Myślę, że mogą być bardzo fajną bazą do smokey eyes. Do kompletu polecam pędzelek Gel Eyeliner Brush Essence - syntetyk, łatwo go wyczyścić, maluje ładne, cienkie kreski.


London Baby - brąz z delikatnymi drobinkami i różowawym połyskiem.
Berlin Rocks - ciepły fiolet z odrobiną różowych drobinek (w słoiczku kolor jest przekłamany, na żywo jest bardziej śliwkowy i cieplejszy).



Wielkanocne życzenia

http://www.claufont.net/Sfondi/Feste/easter-wallpaper-003-1024.jpg

Najserdeczniejsze życzenia zdrowych,
radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy,
smacznego jajka, mokrego dyngusa,
a także odpoczynku w rodzinnym gronie 
życzy Magda :)

22 kwietnia 2011

Nowość: Nowa kolekcja MAC Surf, Baby!


Łap deskę, wskakuj w Jeepa, kieruj się na Hel…
Surfuj! Pokusa wiecznego lata zacznie się od pudrów My Paradise Cheek Powder, zestawów metalicznych pigmentów Summer Stash, szminki Hibiscus Lipstick oraz wodoodpornego tuszu Splashproof Lash Mascara. Kolorowe, lśniące i pełne życia…podróż do świata, w którym pośpiech oznacza ryzyko... Łap falę!








Wybrane ceny:
  • sztyft brązujący - 127zł
  • puder brązujący - 104zł
  • balsam do ust - 63zł
  • pojedynczy cień - 73zł
  • róż/puder z hibiskusem - 129zł
  • zestaw 4 pigmentów - 155zł
gdyby interesowały Was jakieś konkretne ceny to dajcie znać - uzupełnię notatkę :)

Jestem fanką kolekcji letnich - nic mi się tak nie podoba jak złociste i turkusowe cienie oraz piękne bronzery :) podobają mi się opakowania (chociaż oczywiście nic nie przebije zwykłych, czarnych pudełek), natomiast ponarzekam na modelkę - zeszłoroczny visual był o wiele fajniejszy (zrobiłam sobie z niego avatar), a w tym roku dziewczyna jest, delikatnie mówiąc, niezbyt urodziwa.



zestaw pigmentów Surf The Ocean - są bardzo wilgotne i dość mocno zbite ( oprócz najciemniejszego); dają bardzo fajny metaliczny efekt, jasnozielony najgorzej kryje - może robić małe prześwity, co zresztą widać na swatchach; polecam nakładanie metodą 'pac-pac' ;)

  • Mrożona platyna (Frost)
  • Delikatna zieleń z żółtym odcieniem (Frost)
  • Złoty brąz (Frost)
  • Brudny grafit ze srebrną perłą (Frost) - ma delikatne zielonkawe drobinki - dobrze komponuje się z jasną zielenią z zestawu

 



puder brązujący Solar Riche - brąz z pomarańczowym odcieniem - zrobiłam porównanie z odcieniem Golden, który sobie niedawno kupiłam - Golden jest bardziej herbatnikowy ze złotawymi drobinkami, Solar Riche jest ciemniejszy i ma lekko pomarańczowa nutkę, myślę, ze fajnie będzie wyglądał na policzkach u osób z jaśniejszą skórą. Wczoraj przeczytałam masę recenzji i wychodzi na to, że ta pomarańczowa nuta praktycznie nie jest widoczna, podobno wygląda bardzo naturalnie na skórze - ja się nim jeszcze nie malowałam, bo mam naprawdę jasną skórę, muszę koniecznie 'opalić' się jakimś kremem i go przetestować ;)
uwaga! w opakowaniach najpierw jest Solar Riche a potem Golden, natomiast na swatchach są w odwrotnej kolejności



 po lewej Solar Riche, po prawej Golden

 po lewej Golden, po prawej Solar Riche


lakier do paznokci Ocean Dip - opisany jako wodny błękit, według mnie to spokojny, brudnawy turkus z odrobiną morskiej zieleni); na paznokciach mam dwie warstwy, nakłada się bardzo łatwo




19 kwietnia 2011

W kwietniu lubię...


1. Kolorowe lakiery na paznokciach - wiosną zawsze rzucam w kąt przygaszone jesienne zielenie, śliwki i szarości i sięgam po lakiery w żywych odcieniach. Uwielbiam koral, róż, czerwień i fiolet - w tym sezonie polecam pomarańczowo-czerwony Pretty In Papaya Revlona i różowy soczysty High Life nr 822 Vipera.
2. Brzoskwiniowe policzki - w tym miesiącu najczęściej maluję się różem Mighty Aphrodite MAC z kolekcji Wonder Woman (tutaj możecie go zobaczyć). Pięknie połyskuje w wiosennym słońcu.
3. Dobre kino - gorąco polecam film 'Nieściszalni'! Sporo fajnej muzyki i dużo śmiechu :)
4. Porządki - wiosenne, przedświąteczne porządki to dla mnie nie tylko sprzątanie mieszkania, ale również 'wietrzenie' kosmetyczki. Wszystko muszę dokładnie przejrzeć, powyjmować produkty, których nie używam (domownicy i znajomi się bardzo cieszą), a resztę która zostanie dokładnie czyszczę - strasznie nie lubię śladów palców na opakowaniach ;)
5. Denka - sporo kosmetyków znowu poleciało do kosza, ale wciąż mam zbyt wiele otwartych takich samych produktów - zastanawiam się na co mi trzy kremy do rąk czy trzy peelingi do ciała... czyli akcja minimalizacja nadal w toku :)

A Wy co lubicie w tym miesiącu?

18 kwietnia 2011

Rozczarowanie nr 1 - zmywacz Nailty

Nie lubię pisać niepochlebnych recenzji, zdecydowanie większą przyjemność sprawia mi dzielenie się z Wami recenzjami kosmetyków, które lubię i które polecam. Jednak postanowiłam zrobić serię postów 'Rozczarowanie', żeby przestrzec przed produktami, które mnie bardzo rozczarowały albo z jakiś powodów nie przypadły mi do gustu.

Na pierwszy ogień idzie zmywacz Nailty z Biedronki. Do Biedronki nie chodzę, bo mi nigdy nie po drodze, ale po tych wszystkich zachwytach nad zmywaczem musiałam tam w końcu iść. Kosztuje 3-4zł.
Co mnie tak strasznie w nim rozczarowało? Zapach. Bynajmniej nie chodzi o acetonowy smrodek. Połączenie ekstraktu z kasztanowca i alg to jakiś koszmar - nie jestem w stanie tego wytrzymać. Po użyciu śmierdzą ręce, pokój trzeba porządnie wywietrzyć i wyrzucić śmieci - niestety, ale ten 'zapach' jest bardzo wytrzymały.
Zostanę przy moim ulubionym zmywaczu z Rossmanna. Wiem, że większość osób lubi, ba! jest nim zachwycona, ale może jest jeszcze ktoś oprócz mnie kto nie jest w stanie go używać?
Uwaga! Chętnie oddam zmywacz warszawiance, która go lubi lub chciałaby go wypróbować - raczej nie opłaca się go wysyłać pocztą; jeśli któraś z Was chce go przygarnąć to proszę o komentarz pod tym postem - pójdzie do pierwszej chętnej :)