Zdjęcie pochodzi ze strony storyofstuff.org
Jestem załamana. Załamana ilością kosmetyków - żeby to chociaż były pojedyncze egzemplarze, ale okazało się, że mam 3 pudry prasowane, 3 podkłady, 3 tusze, kilkadziesiąt produktów do ust i tak dalej i tak dalej. Ilość nie do zużycia - zwłaszcza przy naprzemiennym używaniu.
Rano nie chce mi się malować, wolałabym pospać dłużej. Nie chce mi się brać długich kąpieli z peelingami, maseczkami i całą resztą dobrodziejstw kosmetycznych ;) jest mi zimno, chcę jak najszybciej skończyć prysznic i wejść do ciepłego łóżka. Niestety. Zapasy wcale nie topnieją, wręcz rozmnażają się i niedługo nie wiem, gdzie je pomieszczę, dlatego peelingi, masaże, kremowanie, balsamowanie i maseczkowanie jest nieuniknione. Tak samo jak codzienny makijaż.
Przechodząc do sedna - chyba muszę wytypować konkretne produkty, których będę używać przez jakiś czas, bo inaczej nigdy nic nie zużyję. Muszę koniecznie zminimalizować ilość kosmetyków w niektórych kategoriach:
- toniki - tylko dwa, na szczęście w dużym stopniu zużyte
- kremy pod oczy - trzy i praktycznie wszystkie nowe
- korektory - cztery, co z tego, że jeden na wykończeniu, a drugi pod oczy
- pudry prasowane - trzy, ale jednego została resztka
- podkłady - trzy i tu nie mam usprawiedliwienia
- tusze - trzy
- kremy do rąk - trzy, ale jeden nowy wrzucę do pudła z zapasami
- produkty do ust - na wykończeniu dwa błyszczyki i szminka
- 3 kredki czarne i 3 brązowe - bez komentarza
Znalazłam dziś fajny blog Mania zużywania, który powstał z inicjatywy dziewczyn z pewnego wizażowego wątku. Chyba powinnam do niego dołączyć ;)
Kupujecie kolejny kosmetyk dopiero jak skończy Wam się poprzedni czy może korzystacie z promocji i kupujecie kolejny i kolejny i kolejny produkt? ;)
No ba! Wiadomo, że kolejny i kolejny ;) Próbowałam stosować "akcję denko", ale chyba nie poszło mi najlepiej :/
OdpowiedzUsuńO dżiz, jakbym o sobie czytała... Nie dość, że mam masę, dosłownie masę, kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych, to ciągle mi się zdarza dokupywać nowe :/ I jeszcze wpadłam w lakieromanię O_O Muszę przestać zachodzić do drogerii, może to jakoś uratuje sprawę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://vexgirl.blogspot.com/2010/10/sunshine-award.html
OdpowiedzUsuń:)
Ja jestem dzielna! :) Jedyne czego mam za dużo to produkty do demakijażu-micele, pianka L'oreala i 3 Lushe ;) Trzy balsamy do ust, dwa tusze do rzęs, dwie kredki do oczy i kilka cieni do powiek. Reszta w ilości sztuk JEDEN-jak zużyję to kupuję nowe, jestem odporna na promocje,kuszenia itp.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natii :)
ja mam zdecydowanie za dużo szamponów, cieni do powiek i lakierów do paznokci, i o ile z szamponami idzie mi nieźle (projekt denko), to cienie i lakiery ciągle dokupuję.. bo przecież nie da się mieć wszystkich możliwych kolorów. często też kupuje na zapas, a mam tak jak ty - nie chce mi się codziennie robić sobie spa i co rano używać cieni :) a na bazie lakier trzyma mi się tydzień ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na ten blog zużyciowy :D Wyślij mi swój mail na kamilans[at]poczta[dot]fm i będziesz mogła dodawać posty :D
OdpowiedzUsuńCo do Twojego postu - dłuuugo kupowałam mnóstwo kosmetyków "na zapas" przez co liczba kosmetyków pielęgnacyjnych oscylowała w okolicach 150-200 sztuk!! Wziełam się jednak za siebie i na chwilę obecną udało mi się zjechać ciut poniżej 100 szt! Sukces!! No ale jak to bywa - coś za coś ... Nadrabiam kupując lakiery :D
Połowa z nas ma chyba ten problem. Ja mam zamiar zorganizować wyprzedaż na swoim blogu, jak tylko znajdę chwilę czasu. Po prostu nie jestem w stanie sama zużyć tego wszystkiego, co mam.
OdpowiedzUsuńProblem zapasowy mam tylko z żelami pod prysznic. Nie potrafię sobie odmówić kolejnej butelki, mimo że w szafce już nic mi się nie zmieści...
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam czegoś takiego :) Zużywam zawsze wszystko zanim otworzę następny produkt. Nie lubię po prostu jak mi się walają rzeczy, z których mogła by być tylko jedna butelka/jeden słoiczek/jedno opakowanie.
OdpowiedzUsuńFajny ten blog mania zuzywania :)
Pozdrawiam
U mnie, problemem są tylko żele pod prysznic (choć skłaniam się do dwóch-trzech kostek z lusha) i mazidła do ciała. Twarz trzymam w ryzach normalności, bo chyba nie umiem być w tej kwestii minimalistką. Za bardzo cenię sobie wybór i rozmaitość. Trzymam kciuki za akcję zużywanie i informuj nas na bieżąco o postępach;)
OdpowiedzUsuńPielegnacja znika u mnie dosc szybko i z tym nie mam problemu choc zapasy to juz inna para kaloszy;) natomiast z kolorowka....wole nie myslec/nie mowic bo choc staram sie planowac zakupy rozsadnie to i tak zycie pokazuje swoje:D
OdpowiedzUsuńW calym szalenstwie najbardziej pochlaniaja mnie perfumy....i to jest moja pieta achillesowa...
I jeszcze jedno-jakze moglabym zapomniec o manii lakierowej,ktora rozwinela sie dzieki paru blogom:P ograniczaja mnie jedynie kolory bo jestem wierna wlasnym upodobaniom i rzadko daje sie skusic na kolor nie z mojej bajki.
Druga mania prowadzoaca do zguby sa....mineraly.
W tym wszystkim jest pewnego rodzaju szalenstwo bo od jakiegos czasu nie chce mi sie rano malowac-wiec stawiam na minimalizm.Pielegnacja-glownie to,co mam pod reka a jak wracam wieczorem do domu to w nosie mam lazienkowe rytualy,prysznic i lulu:)
Patrze na zachomikowane zasoby i zastanawiam sie kiedy stanie sie normalnie?;)
Akcja denko sprawdza się u mnie połowicznie - o ile pielęgnację mogę sobie darować, bo aż tak mnie nie kreci, to kolorówkowo nadrabiam ;) dołączę się do bloga Mania zużywania - nawet dziś parę fotek zrobiłam ;)
OdpowiedzUsuńYenn ja też w manię lakierową wpadłam - a jeszcze do niedawna miałam kilka lakierów, regularnie malowałam paznokcie, ale żeby myśleć o takich kolorach jak teraz? ;) nagle się okazało, że podoba mi się praktycznie każdy dostępny odcień :D
Natii jak to kilka cieni do powiek?! To ja chyba nigdy nie pokażę moich zbiorów, bo padniecie ;)
Lili czyżby tylko żele? ;)
Zazdroszczę osobom, które mają po jednym opakowaniu każdego produktu. Ja mogę mieć spokojnie jeden krem do twarzy, ale jeśli chodzi o żel pod prysznic to lubię mieć wybór ;) na szczęście kosmetyki pielęgnacyjne zużywają się szybko. Za to kolorówka jest niemalże nieśmiertelna ;)
Minerałów mam cale pudełko, oczywiście leżą nieużywane ;)
Jejku, też mam problemy z nadmiarem kosmetyków. Zazwyczaj udawało mi się trzymać schematu 1 fluid, 1 korektor, 1 tusz .. (no, cieni było więcej :)). Ale niestety, ostatnio padłam ofiarą różnych perfumerii typu Boots gdzie pojawiają się promocje typu kup 2 rzeczy, dostajesz kosmetyczkę miniproduktów gratis o.O. Chyba żadna kobieta by się nie oparła prawda? :) Także teraz mam pełno jakichś miniaturek.. muszę w końcu zrobić przesiew i oddać co niepotrzebne. Ech... ale już mam ochotę na nowe promo :D
OdpowiedzUsuńPromocje i gratisy to największe zło :D właśnie kliknęłam na allegro kolejny róż - to już idzie w naście sztuk ;) ale ten jest używany, kolor, na który poluję od jakiegoś czasu no i cena niewielka - a dzięki tej pojemności będę w stanie go zużyć :D
OdpowiedzUsuńSprawdziłam ilość moich cieni-14 ;) Ale ponad połowa to odsypki lub już widać więcej dna niż cienia ;)Pełnych,prawie pełnych ;) opakowań mam 5 :) U mnie mój indywidualny projekt zużywania jest na tyle zaawansowany,że niedawno "wykończyła" 3 flaszki perfum ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Natii
PS.Z chęcią zobaczę Twój kolorówkowy zbiór :) :*
U mnie podobnie. Kupuję sporo rzeczy na zapas, bo boję się, że z moim szczęściem juz ich potem nie dostanę :o. Na dzień dzisiejszy sprawa ma się tak, że staram się zużyć zapas pielęgnacyjny do twarzy [strasznie dużo się tego nazbierało :o]. O cieniach nie chcę nawet myśleć, to moja ogromna słabość, a podobnie jak Tobie - nie chce mi się rano malować ;]. Teraz jeszcze zaczyna się u mnie mania na lakiery... I jak tu być twardym? ;)
OdpowiedzUsuńJa kosmetyki które się u mnie nie sprawdziły lub ich nie używam, wymieniam na inne do użytku codziennego ;)
OdpowiedzUsuńNa naszym jutubowym forum:
http://makeup.fora4u.pl/index.php
w dziale wymiany ;)
Buziaki :*
Przyznaję ci Sunshine Award :))
OdpowiedzUsuńhttp://lustroinoue.blogspot.com/2010/10/sunshine-award.html
Ja przyznaję, że ostatnio kiepsko idzie mi zużywanie włosowej pielęgnacji, bo nie zawsze chce mi się nakładać maskę/odżywkę tylko myję włosy samym szamponem a potem nakładam odżywkę bez spłukiwania z Avonu. Ale muszę się wziąć za zużywanie tego, co kupiłam jeszcze latem.
OdpowiedzUsuńKolorówki na szczęście nie mam dużo, więc kupuję właściwie na bieżąco, gdy mi się coś kończy: tusz, podkład, puder.
Generalnie rzecz ujmując staram się jednak zapasów nie robić :)
Isa jak zobaczyłam Twój zbiór to nie wierzyłam ;) ja mam tego sto razy więcej. Natii 14 cieni? Ja mam chyba ze 100 odcieni...
OdpowiedzUsuńOgólnie to przybył mi kolejny podkład i lakier :D jestem totalnie niereformowalna.
Dark mania lakierowa ogarnęła chyba wszystkich - to jakaś epidemia ;)
Iwettko kochana zajrzałam na forum, wymieniałam się na Wizażu - jest jeden problem. Ja mam takie ilości, że nie daję rady tego zużyć. Więc wymienianie ich na kolejne kosmetyki to nie jest dobre rozwiązanie ;)
kwiatuszek dla Ciebie :) http://zycie-jak-bombonierka.blogspot.com/2010/10/uzbiera-sie-bukiecik.html
OdpowiedzUsuńEstello lakiery do paznokci są poza kategorią :D Ich już nie liczę :D
OdpowiedzUsuńStaram się kontrolować i mogę stwierdzić, że póki co udaje mi się nie powielać, ale gorzej z nowymi... Choć też bardziej patrzę z praktycznego punktu widzenia, czyli co na pewno wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymam kciuki !
Kobieto gratuluję wygranej :) oraz silnej woli!
OdpowiedzUsuńLili wyobrażasz sobie minimalizację zbioru lakierowego? :D ja wczoraj przejrzałam moje lakiery i kilka odłożyłam...
sunshine award
OdpowiedzUsuńNigdy w życiu :D Ja się pozbywam lakierów od czasu do czasu, ale jakby mi kto kazał wybrać 20 i resztę oddać to kazałabym tej osobie iść i się zbadać, czy aby wszystko pod kopułką w porządku jest :D
OdpowiedzUsuńheh...ja odkryłam, że muszę się pilnować, bo zapas moich kosmetyków też się rozrósł:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://mojportret.blogspot.com/
Ja mam naturę hurtowego chomika- lubię kupować zbiorczo i robić zapasy, także pielęgnacyjne.I dopóki te rzeczy nie są naraz pootwierane, to chyba nie ma problemu. Ale mam pootwierane kilka kremów do twarzy i niestety kilka produktów mazidłanych przeterminowanych i następne zbliżające się do końca :(Kolorówkowo raczej przystopowałam,za to lakierowo się rozpędzam :P
OdpowiedzUsuńha ha ha a ja myślałam że mam dużo ... podziwiam .. gdzie wy to mieścicie?? :)
OdpowiedzUsuńpozdrówka :*
Ech, ja mam to samo, na szczescie z kolorowka nie mam takich problemow (poza milionem cieni Maca, ktorymi nie umiem sie nawet malowac), i duza iloscia pomadek, ale te akurat lubie.
OdpowiedzUsuńNajgorzej z kremami, balsamami i lakierami...Tez mam misje zuzywania, ale i tak ciagle cos dokupie. Mam cos chyba z psychika. ;)
Rose zazdroszczę cieni MACa ;) ja dziś byłam u nich w sklepie i oczywiście zakochałam się w kolejnych kolorach ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że problem ze zużywaniem i ciągłym kupowaniem to problem większości kobiet ;) ciesze się, że nie jestem osamotniona w mojej manii.
Mam tego znacznie, znacznie więcej do zużycia, niż Ty :) (m.in dlatego założyłam blog, żeby sobie w tym pomóc) - dobrze, że zadziałało u Ciebie światełko ostrzegawcze, szkoda, żeby się produkty marnowały ub dublowały. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń