Nie zawierają siarczanów, parabenów, barwników i mydła; żel jest w 100% biodegradowalny, a plastikowa butelka podlega 100% recyklingowi!
Oczywiście jestem na 'odwyku' (taaaak, muszę to sobie powtarzać do znudzenia, może w końcu uwierzę ;), ale musiałam go mieć - jak tylko go powąchałam to wiedziałam, że musi być mój - wybrałam wersję arbuzową z eukaliptusem (uwielbiam arbuzy) - zapachniało mi latem, już nie mogę wytrzymać tej zimy. Żel w ogóle nie pachnie eukaliptusem, raczej arbuzem i ogórkiem - zapach jest bardzo świeży, ale delikatny, nie znudzi się szybko. Ma bardzo płynną konsystencję, zawiera aloes pochodzący ze zrównoważonego handlu z Gwatemali.
Według producenta nie wysusza i nadaje się nawet dla wrażliwej skóry.
Dostępne wersje:
- arbuz i eukaliptus
- mięta i ogórek
- cytryna i tymianek
- figa i rozmaryn
- gruszka i lemongrass
- morela i bazylia
- wersja bezzapachowa
Pierwsze użycie: oczywiście po przyjściu do domu musiałam wziąć prysznic i go wypróbowac. Żel jest dość rzadki, wystarczy odrobina, żeby umyć całe ciało. Po roztarciu w dłoniach zamienia się w delikatną, kremową piankę :)
Na tej stronie znajdziecie więcej informacji - zarówno o żelach, jak i byciu eko. Zwracacie uwagę na takie rzeczy? Kupujecie produkty ze składnikami pochodzącymi ze zrównoważonego handlu, specjalnych upraw, segregujecie śmieci, nosicie bawełniane torby na zakupy itp.? Ja segreguję odpadki, staram się nie brać plastikowych torebek w sklepach jeśli mam ze sobą większą torbę, w która mogę zapakować zakupy, często biorę ze sobą torbę wielokrotnego użytku, gdy idę kupić jedzenie, a jeśli dostaję foliówki to używam ich w domu np. na śmieci. Staram się nie marnować wody - częściej biorę prysznic (ale też nie popadam w paranoję i gdy mam ochotę to biorę gorącą kąpiel), gaszę światło w pomieszczeniach. Jeśli chodzi o kosmetyki to wrzucam plastikowe opakowania do specjalnych pojemników; zbieram opakowania np. z MACa albo Lusha, które zostaną przetworzone, a my dostajemy w zamian pełnowymiarowy kosmetyk. Nie jestem zwariowaną ekolożką, ale jeśli mogę oszczędzić trochę pieniędzy i przyrody, właściwie bez wysiłku, to czemu nie ;)
czy w sklepie sa takie same promocje jak na stronie?
OdpowiedzUsuńO, super :)) Akurat mój grejpfrutowy żel się kończy to może by tak cytrynkę z tymiankiem capnąć? ;)) a co do bycia eko- staram się na to zwracać uwagę :) jednak nie zawsze to wychodzi... :P Dokonując wyboru (spożywczego) staram się kupować te produkty, które mają znaczek Fair Trade, kosmetyki które nie są testowane na zwierzakach (chociaż z tym bywa trudno..) i które nie mają niepotrzebnej chemii.
OdpowiedzUsuńmyślę, że zagranicą promocje mogą się pokrywać; nie ma polskiego sklepu internetowego; w tej chwili w promocyjnych cenach można kupić kosmetyki z oferty świątecznej.
OdpowiedzUsuńAliss dzięki za odpowiedź; w sumie o 'byciu eko' ciągle się teraz słyszy, ciekawi mnie, czy osoby mniej więcej w moim wieku zwracają na to uwagę i czy w Polsce łatwo dbać o środowisko.
Grapefruit z Body Shopu jest najlepszy :) muszę go niedługo wyjąć z zapasów.
Ciekawe wersje zapachowe ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo kuszący żel. Moja skóra jest wrażliwa,szczególnie od ostatnich kilku miesięcy. Myję się żelami dla niemowląt, bo nie mają SLSów, które źle na mnie działają. A to widzę, że mam alternatywę :)
OdpowiedzUsuńhmmm... musialabym powachac... bo niektore polaczenia trudno mi sobie wyobrazic ;))
OdpowiedzUsuńKuszą te żele i to bardzo. Coś czuje, że mogą byc hitem lata 2011:)
OdpowiedzUsuńWąchałaś może wersję miętową? :)
OdpowiedzUsuńwszystkie pachną całkiem nieźle - wąchałam każdą wersję zapachową, ale najbardziej podobał mi się arbuz ;)
OdpowiedzUsuńciekawe zapachy
OdpowiedzUsuńale na razie wypróbowuje żele z Ziaji :)