24 stycznia 2011
Przetestowałam: Szampony w kostce Lush
Na początku przygody z Lushem wydawało mi się, że szampon w kostce to jakaś głupota i nie ma prawa bytu. Z pewną dozą podejrzliwości zamówiłam Seanik i Godivę, no i przepadłam ;) na dzień dzisiejszy Seanik to jeden z moich ulubionych szampanów.
Szampony w kostce są bardzo łatwe w użyciu - spieniamy je w dłoniach jak mydło lub pocieramy wilgotne włosy kostką. Z łatwością się pienią, dobrze oczyszczają włosy. Lush ma wiele różnych wersji szamponów - np. nabłyszczający, z odżywką, przeciwłupieżowy, na wypadanie włosów... Przetestowałam 4 - Godivę i Seanika zużyłam i kupiłam ponownie (z różnych względów, ale o tym później), aktualnie używam Squeaqy Green i od czasu do czasu Karma Komba.
Łatwo zabrać je ze sobą w podróż, ponieważ są lekkie i zajmują mało miejsca. Polecam kupować dwa szampony na raz - dzięki temu dostajemy za darmo opakowanie na szampon (samo opakowanie kosztuje 2,50 funta). Według Lusha szampon w kostce jest bardzo wydajny i zastępuje 3 butelki szamponu - nie wiem czy są to dokładnie 3 butelki, ale rzeczywiście szampon jest super wydajny - wystarczy parę razy potrzeć włosy i mamy odpowiednią ilość piany do umycia całej głowy.
Na zdjęciu od góry znajdują się Squeaky Green, Karma Komba, Seanik, Godiva.
Squeaky Green - szampon przeciwłupieżowy; ma fajny męski zapach; zawiera rozmaryn, pokrzywę, miętę i wyciąg z drzewa herbacianego. Łupieżu nie mam, ale szampon fajne oczyszcza włosy i sprawia, że mniej się przetłuszczają. W kostce zatopione są kawałeczki patyczków i listków, ale nigdy nie znalazłam ich na włosach. Niech Was nie przeraża zapach - jest naprawdę przyjemny, pachnie jak uniwersalne męskie kosmetyki. Włosy są po nim delikatnie splątane, raczej można go używać bez odżywki.
Karma Komba - szampon o działaniu przeciwłupieżowym i relaksacyjnym; olejek pomarańczowy, sosnowy, paczuli koją skórę głowy i zwalczają mikroby odpowiedzialne za powstawanie łupieżu, a olejek lavendin relaksuje.Nie przepadam za tym szamponem, bo wysusza trochę włosy i bardzo je plącze, ciężko mi je rozczesać. Ładnie pachnie, dość intensywnie; ciężko mi określić czym dokładnie pachnie - to raczej mieszanka wszystkich olejków jakie zawiera.
Seanik - szampon dodający objętości; zawiera sól morską i algi; ma morski zapach, ale bardzo delikatny i naturalny (absolutnie nie jest to zapach odświeżacza powietrza). W szamponie zatopione są kawałki alg. Dobrze oczyszcza i nabłyszcza włosy, które przez cały dzień są świeże. Nie muszę używać po nim odżywki! Włosy stają się bardzo miękkie i jedwabiste w dotyku, rzeczywiście nabierają trochę objętości (ale raczej nie mam z tym problemu, więc nie wiem czy osoby z bardzo cienkimi włosami będą zadowolone).
Godiva - szampon nawilżający z masłem kakaowym i masłem shea; pachnie intensywnie jaśminem, prawdziwym mocnym jaśminem, więc jeśli ktoś nie lubi tego zapachu to nie polecam. Niestety nie jestem zadowolona z tego szamponu, który mimo zawartości odżywki, bardzo plącze mi włosy i bez zwykłej odżywki nie mogę ich rozczesać. Godivę kupiłam ponownie ze względu na zapach - leży w szufladzie z bielizną ;)
Zobaczcie jak się robi Solid Shampoos :)
Miałyście okazję spróbować tych szamponów? Lubicie je czy wolicie tradycyjne płynne szampony? Chętnie poczytam o kostkach, których nie próbowałam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hejka! bardzo fajny i ciekawy post,
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy okazji testować szamponów lush'a, ale myślę ze niedługo spróbuję :)
pozdrawiam :)
Wyglądają dość dziwnie...
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam okazji ich testować.
Ja też jeszcze ich nie testowałam, ale Twój post chyba ostatecznie mnie przekonał. :) Mam nadzieję, że znajdę Lusha w Wiedniu, gdzie się niedługo wybieram na parę dni.
OdpowiedzUsuńNo to ostatecznie nabrałam chęci na wypróbowanie Seanika :) Karma Komba i Squeaky już u mnie czekają w kolejce :))
OdpowiedzUsuńJa póki co wykańczam New i Trichomanii 1/4 zapasu :) New za ostry dla mnie choć pachnie ślicznie... niestety, używany codziennie lekko mnie uczulił... :(( a szkoda bo zapach mniammmmm... za to Tricho pachnie kokosem i jest bardzo łagodna :)) pycha! Mam wrażenie, że delikatniej się pieni, piany nie ma tyle i nie jest taka sztywna jak np w New czy w Jumping Juniper. JJ też był fajny :))) od wieków nie myłam już głowy "tradycyjnym" szamponem :D no, może za wyjątkiem bananowego z TBS ale to sporadycznie :)
Czytałam na forum wizażowym, że po New rzeczywiście mniej włosów wypada. Na szczęście nie mam tego problemu. A Tricho nie wezmę, bo nie lubię zapachu kokosa - zostanę przy Seaniku skoro mi tak pasuje :)
OdpowiedzUsuńJumping Juniper też mnie kusi, ale muszę zużyć trochę zapasów, bo te szampony są mega wydajne.
Em zapisz sobie adresy Lusha i kup coś chociaż na spróbowanie ;) najwyżej wymienisz na targowisku, pewnie będzie wiele chętnych.
Wyglądają dziwnie i tez nie byłam do nich przekonana, ale są naprawdę wygodne i skuteczne.
Muszę wreszcie kupić jakiś szampon. Mam nadzieję, że wreszcie mi się uda zebrać :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie,ze Godiva byla pierwszym szamponem z Lusha jaki dorwalam i bylam nieufna wobec takiej formuly.Jednak po uzyciu szybko zmienilam zdanie:DPrzede wszystkim uwielbiam jej zapach i wlasciwosci pielegnacyjne.Pozniej poszlo jak z gorki,wyprobowalam wszystkie mozliwe i do grona faworytow dolacza New-nie tyle ze wzgledu na jego wlasciwosci co zapach;)
OdpowiedzUsuńJednak nie bylabym soba gdybym nie siegnela po wiecej a mianowicie bylam ciekawa plynnych szamponow z Lusha.Na poczatek wybralam male opakowania po 100g i...przepadlam!to jest to!Stale miejsce na polce maja Rehab i Cytnhia Sylvia Stout.
Dla moich wlosow i skory glowy maja zbawienne dzialanie i co wazne!wspaniale przedluzaja kolor farby nie wyplukujac jej jednoczesnie.Sa bardzo wydajne,zrobilam porownanie tradycyjnego plynnego szamponu z Lushem i bylam w szoku jak zobaczylam rezultat tymbardziej,ze myje wlosy codziennie.
Kostki trzymam z sentymentu;)i sa bardzo wygodne pdo katem mobilnych okazji:)
Hexx czy Ty wiesz jak działasz na mój portfel? Bardzo go odchudzasz :D szampony płynne wypróbuję, ale dopiero jak pokończę zapasy. Postanowiłam, że w 2011 wejdę z nowymi postanowieniami i będę twarda - nie robię mega zapasów i kupuję z głową ;)
OdpowiedzUsuńJa ich nie testowałam, ale są na szczycie mojej wishlisty :) kto wie może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam okazji uzywać szamponów w kostce i raczej podchodzę do tego z dystansem, ale muszę przyznać, że mnie zachęciłaś i chyba wkońcu wypróbuję:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
http://betti400.blogspot.com/
kuszące te szampony, jedyne co mnie jeszcze powstrzymuje przed ich zakupem, to słaba dostępność w Polsce..
OdpowiedzUsuńNiestety jeszcze nie testowałam tych szamponów spowodowane jest tym , że jest mało dostępny w Polsce. Ale jak nadarzy się okazja na pewno kupię. Niektóre kojarzą mi się posklejanymi robaczkami :P :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe! Czy wiesz może gdzie można taki nabyć w Polsce?! Czy wgl można?
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych!
Estello a kto jest naczelna kusicielka?:P
OdpowiedzUsuńtak powaznie,to pomimo,ze kupuje z glowa to zapasy i tak sie tworza....:crazy:
Gdybys chciala na testy to pisz smialo:)nie zbym kusila;)tylko proponuje:)
Też jeszcze ich nie miałam. Ale wydajność mnie przekonuje - zużywam szampony w dużych ilościach:/.
OdpowiedzUsuńAle w Polsce to tylko Allegro zostaje jesli chodzi o zakup?
Hexx no chyba nie ja?! ;) to może Ty chcesz coś ode mnie? Jakąś małą wymiankę zrobimy ;)
OdpowiedzUsuńDziewczyny w Polsce niestety tylko Allegro, ale można również samemu zamówić albo dołączyć się do zamówienia zbiorowego na Wizażu - przesyłka wychodzi bardzo tanio :)
Podaję link do wątku http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=363834&page=44
Miałam do czynienia z kilkoma i moim faworytem zdecydowanie jest squeaky green :) godiva na drugim biegunie ...
OdpowiedzUsuńEstello to odezwe sie po 9.02 bo narazie jestem na L4 a pozniej czeka mnie pare wydarzen i nie bede miala za bardzo glowy.W kazdym razie bede pisac juz na priva:)
OdpowiedzUsuńCammie a czy według ciebie squeaky green tez ma taki męski zapach?
OdpowiedzUsuńHexx nie ma problemu :)
pierwsze słyszę o czymś takim :)
OdpowiedzUsuńale chyba jednak bardziej przekonana jestem do zwykłego, płynnego szamponu ;)
Zapraszam na loterię kosmetyczną: http://niesamowity-stardoll.blogspot.com/2011/01/losowanie-u-misslaiunia.html
OdpowiedzUsuńzamawiałas na allegro ;>
OdpowiedzUsuńZamawiałam ze strony albo kupowałam bezpośrednio w sklepie stacjonarnym.
OdpowiedzUsuńUwielbiam mydelka, szampony, kuli itp z LUSH ;)A ten zapach jak wchodzi sie do ich sklepu jest zniewalajacy ;)
OdpowiedzUsuńTestowałam Godivę i Seanic. Teraz testuję nabłyszczający i do włosów kręconyc (shit, nie pamiętam nazw :)) Mam takie sobie zdanie o tyc produktach, jakoś bez rewelki. A mimo to do nich wracam :) Niedługo zrobię kontr-recenzję :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Sprawdzanka czekam - nawet zagłosowałam u Ciebie w sondzie - właśnie na Lushowe szampony ;)
OdpowiedzUsuńJa używam od krótkiego czasu seanik i no sama nie wiem xD mam cienkie włosy i dość rzadkie i wcale nie uzyskuje dzięki seanikowi żadnej objętości :/ nie polecam kobietom z takimi włosami jak ja bo seanik jeszcze bardziej je obciąża i są przyklapnięte
OdpowiedzUsuń