Weekend to dobry czas, żeby przetestować nowe kosmetyki - zwłaszcza pielęgnację (alergicy) czy próbki podkładów - niestety większość z nich jest w bardzo nieżyciowych odcieniach i ciężko wyjść z domu z czymś mega ciemnym czy pomarańczowym na twarzy.
Nazbierało mi się sporo kosmetyków, które wypróbowałam, więc wpadłam na pomysł, że opiszę je w kilku słowach :)
Serum i maseczka Karoten Bielenda - najpierw nakładamy serum, a po jego wchłonięciu maseczkę, którą również ma się wchłonąć (koniec końców resztkę trzeba zetrzeć, bo nie wchłania się całkowicie). Skóra stała się nawilżona, miękka i gładka - wcześniej użyłam peelingu. Jest rozjaśniona i ładnie wygląda. Warto spróbować, bo nie jest droga.
Maseczka pod oczy Rival de Loop - maseczka rzekomo pod oczy, ale w kształcie dwóch owalnych kółek połączonych ze sobą, więc trzeba ją nałożyć na całe oczy i zrelaksować się przez 10 minut. Po 5-7 minutach skóra zaczęła mnie lekko piec, dlatego zdjęłam maseczkę wcześniej. Skóra była delikatnie nawilżona i napięta, można zastosować przed imprezą; produkt nie zachwycił mnie wystarczająco, żeby kupić go ponownie.
Maseczka i serum do włosów Montagne Jeunesse - pachnie bardzo fajnie, owocowo. Maskę przed użyciem wkładamy do ciepłej wody. Po maseczce nakładamy serum na wilgotne włosy i układamy jak zwykle. Włosy są miękkie, lepiej się układają i kręcą. Maseczka wystarcza na 1 użycie, serum jest zdecydowanie za dużo - starczy mi na kilka razy.
Puder Select Sheer Loose MAC w odcieniu NC5 - mój nowy puder w jasnym beżowym odcieniu. Jest bardzo drobno zmielony, ma ładne, nieduże opakowanie. Delikatnie rozświetla, twarz nie jest płaska.
Róż w kremie MAC w odcieniu Ladyblush - w sobotę nałożyłam go chyba za mało i roztarłam pędzelkiem - był delikatnie widoczny na skórze; dziś nałożyłam róż palcami - efekt o wiele lepszy - pierwszy sposób polecam osobom o bardzo jasnej skórze. Róż ma śliczny, bardzo twarzowy kolor. Trzyma się baaaaardzo długo :)
Podkład Aerateint Pure Vichy w odcieniu Ivory - podkład, o który pytałam Was w jednym z poniższych postów. Na plus zaliczam bardzo lekką, płynną konsystencję. Skóra wygląda świeżo i naturalnie, niestety nie matuje - błyszczałam się po ok. 2 godzinach. Jeśli ktoś nie ma problemów z nadmiernym błyszczeniem skóry to polecam wypróbowanie.
Oglądałam te maseczki na włosy w Douglasie... chyba przy następnej okazji się skuszę, bo zawsze używam tych do twarzy ;) Jestem strasznie ciekawa jak się taka do włosów spiszę ;)
OdpowiedzUsuńW sezonie karnawału dobra maseczka przed imprezą to zbawienie :) Wypróbuję tą z karotenem na pewno bo strasznie blada jestem. Poprawia koloryt skóry? Liczę na rozświetlenie i efekt zdrowo wyglądającej skóry. Świetny i przydatny post Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPuderek MACa wyglada smakowicie ... moze jakies foto na buzce? Mocno go widac? Na dlugo matuje?
OdpowiedzUsuńZazdroszcze hurtowych testow,niestety nie moge sobie na takowe pozwolic bo czesto to konczy sie uczuleniem i trudniej wytropic zloczynce.Na domiar zlego u mnie podraznienia tak szybko nie znikaja:(((
OdpowiedzUsuńLadnie prezentuje sie puder Mac'a.
Hmmm to moze w moim przypadku lepiej by sie spisal Aerateint Pure dla cery mieszanej skoro ma lekka i plynna konsystencje?bo wersja dla suchej nie zdala egzaminu tak jak powinna...choc kusi mnie podklad Sephory o ktorym pisala Siulka na swoim blogu.
Kathrin Jot nie sądzę, żeby zadziałała na bardzo zniszczone, suche włosy, ale do normalnych powinna być ok. Mam włosy, które się kręcą i falują i bardzo fajnie zaczęły się układać.
OdpowiedzUsuńZosiaSamosia polecam maseczkę z karotenem Under Twenty, daje fajne efekty. http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=20062&next=1
Hexx poproś o próbkę tego podkładu, bo ma bardzo fajną konsystencję; u mnie niestety odpada za brak długiego matu, ale ja mam fioła na tym punkcie ;) bardzo fajne recenzje ma nowy podkład Lirene, ten z bazą. Sephorowy też mnie kusi, ale jeszcze nie byłam w sklepie po próbkę.
Puder MACa ma fajny jasny kolor, praktycznie nie widać go na twarzy, minimalnie rozświetla, nie matuje super, ale to chyba nie jest jego zadanie. Ma tak jasny kolor, który wnika w skórę, że chyba żaden swatch mi nie wyjdzie :/
Fajnie, że przetestowałaś ten róż w kremie maca :) ja chwilowo ograniczyłam się do inglota, ale pewnie w przyszłym miesiącu skuszę się na mac ;)
OdpowiedzUsuńRóż w kremie MAC, hmmm, chyba się skuszę
OdpowiedzUsuńEstello,dziekuje za opis:-)Podklad Sephorowy bede niebawem testowac ale piszesz o nowosci z Lirene?nic o nim nie wiem;)nie jestem na biezaco...zaraz poszukam info :*
OdpowiedzUsuńRóż fajny - daje naturalny rumieniec, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPodkład Lirene http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=40463&next=1
roz cudny... zrobisz swatcha ??? :))
OdpowiedzUsuńzrobię, planuję publikację z moimi MACowymi różami ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje za link:)
OdpowiedzUsuńPodklad z Sephory mam juz ale widze,ze kolory sa dziwne:/ 30 to solarka a 25 jakis zolty...zobacze jak bedzie sie prezentowac w dobrym dziennym swietle bo poki co jest tak sobie:(
Gdybys testowala Lirene to daj znac prosze:)