Ze strasznym opóźnieniem, ale chyba warto pokazać ;) najbardziej jestem dumna z denek kolorówki, bo najdłużej się zużywają. Poszło też trochę próbek i miniaturek, które zawsze zalegają w mojej kosmetyczce - uwielbiam je zbierać, ale niespecjalnie lubię używać ;)
Z poniższych denek polecam:
♥ peeling antycellulitowy Lirene - tani, gruboziarnisty, świetnie złuszcza, pięknie pachnie - mój ulubieniec od wielu lat!
♥ peeling Pat&Rub - gęsty, mocno złuszcza i natłuszcza, ale polecam otworzyć go dopiero, gdy zużyjemy inne peelingi - półkilogramowe pudło naturalnego kosmetyku, który może być otwarty tylko 6 miesięcy, naprawdę ciężko zużyć ;)
♥ suche szampony Isana i Klorane - niezastąpione w kryzysowej sytuacji
♥ tusz do rzęs Ace of Face - polecam wersję Prestige no 1 - ma grubą szczotkę, która genialnie pogrubia i daje teatralny efekt. Moje tegoroczne odkrycie :)
♥ Lactacyd - używam go od wielu lat, co jakiś czas robię 'skok w bok', ale zawsze do niego wracam
♥ płyn micelarny Corine de Farme - tutaj znajdziecie jego recenzję
krem nawilżając Clarins Hydra Quench - dobrze nawilża
♥ szampony i odżywki Timotei - ładnie pachną, nie wysuszają, łatwo rozczesać po nich włosy, fajnie nabłyszczają i zmiękczają
♥ dezodorant Rexona - dobrze chroni i ładnie pachnie, kulki Rexony służą mi od jakiegoś czasu najbardziej, chyba do niej wrócę, bo mój aktualny dezodorant mnie w pełni nie satysfakcjonuje
I jeszcze kilka denek z listopada. Nie są tak imponujące jak październikowe, ale jestem z nich zadowolona.
Z poniższych denek polecam:
♥ peeling antycellulitowy Lirene - tani, gruboziarnisty, świetnie złuszcza, pięknie pachnie - mój ulubieniec od wielu lat!
♥ peeling Pat&Rub - gęsty, mocno złuszcza i natłuszcza, ale polecam otworzyć go dopiero, gdy zużyjemy inne peelingi - półkilogramowe pudło naturalnego kosmetyku, który może być otwarty tylko 6 miesięcy, naprawdę ciężko zużyć ;)
♥ suche szampony Isana i Klorane - niezastąpione w kryzysowej sytuacji
♥ tusz do rzęs Ace of Face - polecam wersję Prestige no 1 - ma grubą szczotkę, która genialnie pogrubia i daje teatralny efekt. Moje tegoroczne odkrycie :)
♥ Lactacyd - używam go od wielu lat, co jakiś czas robię 'skok w bok', ale zawsze do niego wracam
♥ płyn micelarny Corine de Farme - tutaj znajdziecie jego recenzję
krem nawilżając Clarins Hydra Quench - dobrze nawilża
♥ szampony i odżywki Timotei - ładnie pachną, nie wysuszają, łatwo rozczesać po nich włosy, fajnie nabłyszczają i zmiękczają
♥ dezodorant Rexona - dobrze chroni i ładnie pachnie, kulki Rexony służą mi od jakiegoś czasu najbardziej, chyba do niej wrócę, bo mój aktualny dezodorant mnie w pełni nie satysfakcjonuje
I jeszcze kilka denek z listopada. Nie są tak imponujące jak październikowe, ale jestem z nich zadowolona.
Muszę w końcu kupić ten peeling Pat&Rub, bo kusicie i chwalicie z każdej strony ;)
OdpowiedzUsuńDenko faktycznie duże :) Też polecam lactacyd :) Lubię go i faktycznie dobrze działa :) Szampon Timotei też miałam, ale średnio mi przypasował, chodź zapach mi się strasznie podobał :)
OdpowiedzUsuńWow! Ale denko :) Miałam tą piankę do mycia ciała ale uważam, że jest strasznie niewydajna :(
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
Ładne zużycia, muszę wypróbować płyn micelarny Corine de Farme.
OdpowiedzUsuńo kurde! też chciałabym tyle rzeczy wykończyć :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
dużo tego. Ja w grudniu też chce zużyć jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńDuże to denko ;D
OdpowiedzUsuńhttp://kazdy-ma-jakiegos-bzika.blogspot.com/
Sporo tych denek :) Mi zużywanie niestety idzie mizernie ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, imponująca ilość :D
OdpowiedzUsuńA ja jestem strasznie ciekawa tego peelingu antycelulitowego z Lirene. Wciąż szukam czegoś co by mi pomogło zwalczyć tą straszliwą zmorę, no ale niestety, niełatwo dostać coś naprawdę skutecznego w przystępnej cenie. Ale skoro piszesz, że tani to myślę, że go dorwę przy najbliższej wizycie w drogerii :D
sam peeling raczej nie da rady, ale Lirene to jeden z moich najbardziej ulubionych peelingów :)
UsuńSporo tego ;)
OdpowiedzUsuńSporo się tego wszystkiego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńWow, jak zwykle imponujące zużycia!
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym tuszem Ace of Face. Możesz go porównać np. do Hypnose?
na pewno zrobię o nim oddzielny post, bo na to zasługuje, mam jedno opakowanie w zapasach ;) Hypnose bardzo dawno nie miałam, ale postaram się zrobić zdjęcia przed/po
UsuńJa uwielbiam ten suchy szampon z isany :))
OdpowiedzUsuńale duuuzo tego;) Ile kolorówki, brawo!
OdpowiedzUsuńno sporo tego wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńspore denko, też lubię ten peeling do ciała z Lirene :)
OdpowiedzUsuńdużo Ci tego wyszlo:)
OdpowiedzUsuńWow, świetne denko!:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś perfumy YSL i je lubiłam:)
uuu sporo tych zużyć
OdpowiedzUsuńDość dużo się tego nazbierało. Nie wszystkie produkty znam, ale niektóre są mi bliskie.
OdpowiedzUsuńniezłe denko ! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSporo tego nazbierałaś - robi wrażenie. Ja lubię peeling do ciała z Lirene i szampony Timotei z serii Jerycho Rose, a Lactacyd towarzyszy mi od kilku dobrych lat. Ciekawi mnie ten podkład Wake me up.
OdpowiedzUsuń1
OdpowiedzUsuń2
OdpowiedzUsuń3
OdpowiedzUsuń4
OdpowiedzUsuń6
OdpowiedzUsuń7
OdpowiedzUsuń8
OdpowiedzUsuń9
OdpowiedzUsuń