15 stycznia 2011

LUSHowe mydełka

Dużo osób pyta o wielkość mydeł z Lusha, dlatego postanowiłam pokazać moją kolekcję. Najmniejszy kawałek jaki można kupić w sklepie ma ok. 100 gram. Dziewczyny ze wspólnych wizazowych zakupów często biorą mydła na pół.

Jak widać mydła różnią się kształtem, w zależności od konsystencji również wielkością - stu gramowa kostka mydła X nie wygląda tak samo jak stu gramowa kostka mydła Y.



Od lewej: Vanilla in the Mist, Angel's Delight, Sultana of Soap, Snow Globe, Lady Catrina, Summer Pudding, Snowcake, Porridge, Honey I Washed the Kids

Snowcake, Porridge, Honey I Washed the Kids to połówki (dolny rząd), Summer Pudding używam od jakiegoś czasu; reszta mydeł ma ok. 100 gram; na dole dla porównania mydło z Body Shopu (również 100g). Mam gdzieś w łazience kawałek mydła Sexy Peel, ale rzadko go używam i zrobiło się bardzo twarde - dużo osób poleca to mydło, niestety mnie w ogóle nie przypasowało - albo trafił mi się stary kawałek (nie wiem czy to możliwe, kupowane było w sklepie, nie przez net) albo po prostu nie jest dla mnie. Średnio się pieni, skórki cytrusów są twarde i bardzo drapią skórę, która staje się zaczerwieniona.

Jeszcze parę miesięcy temu mówiłam, że nie wyobrażam sobie jak można się myć mydłem... no cóż, ludzie się zmieniają ;)  Lubię je głównie za zapach, nie wysuszają skóry, niektóre nawilżają, inne peeligują. Ogólnie polecam, ale raczej nie spodziewajcie się niewiadomoczego ;) ja je zamawiam przede wszystkim dlatego, że nie znalazłam w naszych sklepach niczego co by tak ładnie pachniało. Interesuje Was recenzja jakiegoś konkretnego mydła? Używam Porridge,  Honey I Washed the Kids, Summer Pudding, Snow Globe, Sexy Peel i próbek Lady Catrina, Sultana of Soap, 13 Soap.

10 komentarzy:

  1. Tego niebieskiego ^^
    Dla mnie Lush za drogi, więc mnie nic nie kusi...
    oprócz kostki do masażu Bewitched i tej z nasionkami na ból mięśni ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. czy mydła Lush można zakupić w jakimkolwiek miejscu w Polsce? czy znowu jesteśmy tak kompletnie zacofani?:) (kompletnie w tym temacie nie ogarniam, a naoglądałam się tyle, że pieniądze w portfelu, aż krzyczą, żeby je wyciągnąć) .
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety Lush jest niedostępny w Polsce - polecam zamawianie z Anglii, chyba najbardziej się opłaca - zrób większe zamówienie albo dołącz się do dziewczyn na wizażu, wtedy przesyłka jest śmiesznie niska

    Fairy przygotuję dla ciebie recenzję, niestety to mydło pochodzi z kolekcji świątecznej, już jej nie ma :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Summer Pudding to mój zdecydowany ulubieniec, sporo lushowych mydeł wypróbowałam i oceniam je raczej średnio, ot mydła;) wkurza mnie, jak zostaje mały kawałek, wtedy mydło często się rozpada:/

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy ty to zużyjesz? ;P Vanilla jest fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie rzadzi Sultana of soap,Summer Pudding,Honey I Washed the Kids oraz Lady Catrina ale to akurat limitowanka....

    OdpowiedzUsuń
  7. Lady Catrina jest przeboska! :) nie ma takiego słowa, ale co tam :))))
    Moimi faworytami są Angel's Delilght, Red Rooster, Lady Catrina, Sexy Peel (choć te skórki zatopione mogłyby być nie tak ostre). Lubię też Gingerman Soap, ale tylko dla fanek świeżego imbiru :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię mydeł w kostkach (takich zwyczajnych;D) ale na Lusha to mam taka ochotę ;) szczegolnie na honey, i washed the kids :D mysle, ze nie musialabym go uzywac (bo ogolnie uzywam mydel z ziaji w plynie), ale moglabym je wachac:D

    OdpowiedzUsuń
  9. To fioletowo-niebieskie wygląda bardzo intrygująco. Może po prostu opiszesz pokrótce zapachy i działanie tych mydełek? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lady Catrina jest super, pięknie pachnie, Angel's Delight też ma bardzo fajny zapach. Mydła są fajne, ale mogłyby się szybciej zużywać ;)

    Katalina chyba tak zrobię, bo poświęcanie pojedynczych postów każdemu mydełku mija się z celem.

    OdpowiedzUsuń