7 czerwca 2010

Essie Baby Cakes


Moja przygoda z Essie rozpoczęła się od testów lakieru w odcieniu Baby Cakes i... niestety bardzo się rozczarowałam. Miałam w planach wizytę w hurtowni i po testach tego lakieru na razie się wstrzymałam. Albo coś z tym lakierem jest nie tak albo ja nie umiem go nałożyć - może dlatego, że nie jest kremowy, a lekko perłowy.
Odcień kojarzy mi się ze świeżym, jasnofioletowym bzem, którego zapach ubóstwiam. Pierwsza warstwa nie jest kryjąca, ale chyba najbardziej mi się podoba. Do lakieru robiłam 2 podejścia - za pierwszym razem od razu go zmyłam, za drugim razem poszło mi trochę lepiej. Trzeba bardzo szybko i sprawnie nałożyć druga warstwę - jeśli gdzieś damy więcej lakieru to nie rozpłynie się i nie wyrówna (jak przy niektórych lakierach) tylko będzie widać granicę między poziomami - górki i dolinki. Coś koszmarnego.

Ale tak jak pisałam za drugim razem poszło mi lepiej, jednak lakier nie kryje w 100% przy drugiej warstwie - potrzebne są minimum trzy, a na to nie mam czasu ani ochoty. Lakier ma ładnie wyglądać przy 1 lub 2 warstwach i lakiery, które tego nie robią są zdyskwalifikowane (oprócz bardzo jasnych, które nakładają się rzeczywiście cieniutką warstwą i schną w mgnieniu oka).
Lakier ma delikatna perłę, która opalizuje na różowo - jest uroczy, ale chyba jednak nie dla mnie. Może mam z nim takie problemy właśnie przez tą perłę? Widziałam mnóstwo swatchy Essie i nie wierzę, żeby ze wszystkimi był taki problem.

Przeglądałam różne zdjęcia i opinie o tym lakierze i ogólnie cieszy się sporym powodzeniem i wszystkim się podoba :)

A dla tych, które zakochały się w babeczkach z pierwszego zdjęcia zapraszam do zajrzenia tutaj: http://www.consciouskitchen.net/2007/05/bouquet-cupcakes-lilac-and-lavendar.html

3 komentarze:

  1. No mi ten lososiowo - landrynkowy ;) tez nie podszedl. Po euforii nad kolorem ;) przyszlo wielkie rozczarowanie jakoscia. 1. warstwa - beznadzieja - smugi i zacieki. 2. - to samo. 3. - niby pokryla paznokcie, ale kompletnie zmienila kolor na jakby rozowy. Malowanie trwalo godzine, lakier wytrzymal jakies 3 dni (bez robot domowych) Bye bye Essie ;)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Madziu:*

    Mi Essie (Van D'go) też nakłada się koszmarnie:( Strasznie smuży, za to dwie warstwy całkowicie wystarczają. No i trzyma się tydzień - bez utwardzacza! Na koniec pojawiają się artystyczne pęknięcia - niewidoczne z daleka - ale nie odpryskuje. Kolor też uwielbiam. Tylko to nakładanie... :/

    Iza

    PS. A kiedy wybierasz się po OPI?:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chyba na razie zostanę przy OPI i China Glaze, w pełni mnie satysfakcjonują ;)
    Kasia jak tylko dotrę do biura to przyniosę Ci Baby Cakes do spróbowania - może lepiej sobie z nim poradzisz niż ja - teraz mam długie paznokcie i założenie równomiernie lakieru zjamuje trochę dłużje czasu. Może przy krószych paznokciahc byłoby go łatwiej nałożyć, dopóki nie zaczął zastygać? Szkoda mi skracać paznokcie, żeby poeksperymentować :D

    Do OPI mi ciągle nie po drodze, zwłaszcza, że dostałam ich dwa lakiery w prezencie - Pamplona Purple (moja wymarzona, na którą długo się zasadzałam) oraz Mod Hatter (fotki wkrótce).
    Ale przed spotkaniem na Polach grzechem byłoby do nich nie wpaść, więc... ;)

    OdpowiedzUsuń