11 lipca 2010

Nowa kolorówka i minimalizacja pielęgnacji

Ostatnio trochę zaszalałam i przybyło sporo kolorówki - oczywiście przede wszystkim są to lakiery do paznokci. Na szczęście wszystko w bardzo okazyjnej cenie ;) od pewnego czasu maluję się głównie szminkami - gdyby ktoś mi o tym powiedział kilka lat temu to pewnie bym go wyśmiała - zawsze uwielbiałam błyszczyki i stawiałam je na pierwszym miejscu, a teraz mam chyba więcej szminek niż błyszczyków.


Lakiery: dwa lakiery od Ninki :) Bell Fashion Colour 302 i Astor Quick'n Go nr 346, Bell Glame Wear nr 411 (niebieski) i 435 (fioletowy), China Glaze Pool Party, Catrice From Dusk to Dawn, OPI Text me - Text you, Revlon Minted, YSL - lakiery z dwóch jesiennych zestawów Belle de Jour i Rive Gauche, mini lakiery Celia Summer Fiesta nr8 (fioletowy) i nr 9 (różowy), miniaturki z kompletu Bright Pair - brakuje różowego: bezbarwny Top Coat, pomarańczowy On the Same Paige i fioletowy A Grape Fit.


Kosmetyki do ust: szminka Dior Rouge Dior nr 264 Mitzah Lilac, Szminka Chanel Rouge Coco odcień 20 Rose Comete, , szminka Celia nr 501, dwie szminki z MACa - różowa Speed Dial i fioletowa Up The Amp oraz błyszczyk Make Up For Ever nr 28.

Minimalizacja pielęgnacji - czyli po przejrzeniu mojej kosmetyczki okazuje się, że mam otwarte np. kilka balsamów, kilka szamponów itp. Nic dziwnego, że zużywanie idzie mi tak wolno. Dlatego postanowiłam, że nim otworzę kolejnych kosmetyków, dopóki nie zużyje otwartych.
  • Kremy do twarzy: DDMG Clinique, Hydrationist Estee Lauder, matująco-nawilżający krem Clarins oraz Lysalpha Active SVR.
  • Wody termalne i mgiełki: mini Avene, mini Iwostin, mgiełka z aloesem z Rossmanna i mgiełka z wit. C Body Shop.
  • Balsamy nawilżające i na cellulit: balsam nawilżająco-ujędrniający Yves Rocher, Cetaphil, mini masło z konopią Body Shop, masło mango Body Shop, balsam antycellulitowy Pat&Rub, serum chłodzące Eveline, serum do biustu Eveline oraz masło w kostce Mange Too z Lusha.
  • Żele pod prysznic: jogurtowy Fa, Savanah z Oriflame, Monoi z Yves Rocher, mandarynkowy Body Shop, Go Fresh z granatem Dove oraz imbirowy Body Shop.
  • Kilka szamponów do włosów, ale one mi nigdy nie zalegają ;)
Jest tego sporo, a w zapasach czekają kolejne cuda...

3 komentarze:

  1. Wszystkie lakiery są śliczne :D Zazdroszczę YSL, piękne kolory *.*

    Mam kilka pustych opakować po kosmetykach MAC, muszę je w końcu wymienić na szminkę, przekonam się na własnej skórze, czy one faktycznie są takie cudowne :D Póki co moimi faworytkami są Chanelki, od lat. Kocham szminki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. YSL jest rewelacyjny - jedna warstwa wygląda jak co najmniej 2-3. Niestety, ale pędzelek jest fatalny - ścięty i bardzo ciężko się nim maluje, zwłaszcza przy skórkach.

    Speed Dial jest właśnie z wymianki opakowań w MACu. Bardzo ładny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem o czym mówisz, mam tak samo ze szminkami. Też bym kogoś wyśmiała jakby mi powiedział, że będę głownie używać szminek :) A co do lakierów, opi i china glaze jak z jakością?

    OdpowiedzUsuń