Wszystko co dobre szybko się kończy. Mój urlop niestety już jest tylko wspomnieniem. Postanowiłam pokazać Wam kosmetyki, które zabrałam ze sobą na wyjazd - przeczytajcie co się sprawdziło, a co nie. W drugiej części opisze produkty do twarzy oraz makijażu.
Żele z cytryna i drzewem herbacianym oraz miętą i drzewem herbacianym Original Source, ok. 9zł
W końcu udało mi się przetestować produkty OS. Na wyjazd wzięłam duże opakowanie żelu cytrynowego oraz miętową miniaturkę, którą pokazywałam tutaj. Cytryna jest naprawdę cytrynowa, a mięta bardzo orzeźwiająca, daje uczucie delikatnego chłodu na skórze. Żele są średnio gęste, butelki nie powalają wyglądem, ale są funkcjonalne – produkt można zużyć do samego końca, a dzięki silikonowemu zamknięciu wyciskamy z łatwością odpowiednią porcję żelu. Są średnio wydajne.
Szampon do codziennego stosowania Splassh Brocato, ok 36zł
Wzięłam ze sobą ten szampon, bo jest przeznaczony do codziennego stosowania. Rzeczywiście nie podrażnił skóry głowy i nie wysuszył włosów – są teraz w świetnej kondycji, bardzo gładkie, lśniące i miękkie. Nie odpowiadał mi zapach produktu – bardzo intensywny migdał. Szampon jest średnio gęsty, otwór zaopatrzony jest w silikonowe zamknięcie – podobne jak w żelach Original Source.
Odżywka do włosów suchych i zniszczonych Ultimate Repair Gliss Kur, ok. 9zł
Zawsze na urlop zabieram ze sobą odżywki marki Gliss Kur – mocno regenerują włosy, które jak wiadomo muszą dużo wytrzymać - słońce, piasek, chlorowaną i słoną wodę. Odżywka z najnowszej linii Ultimate Repair nie do końca mnie zadowoliła (więcej nie zdradzę pomarańczowej serii). Włosy po niej są naprawdę ładne, ale nie zawsze mogłam je rozczesać, nie wiem czemu, bo odżywka naprawdę mocno nawilża i wygładza. Mogłabym jej to darować, bo działanie pielęgnacyjne ma na mocna piątkę, gdyby nie… zapach. Okropny, bardzo intensywny, słodkawy – można dostać bólu głowy.
Anthelios XL 50 w sprayu La Roche Posay
Jeden z moich tegorocznych ulubieńców. Ma świetną konsystencję – mimo wysokiego filtra jest dość lekki. Łatwo się rozprowadza i wchłania w skórę, dobrze chroni, jest wydajny. Nie zostawia lepkiej warstwy.
Photoderm Bronz 20 w sprayu Bioderma, ok. 70zł
Rewelacja, tak jak LRP ma lekką konsystencję, ale zostawia delikatną warstwę – skóra staje się nawilżona i lekko natłuszczona. Balsam dobrze chroni, na pewno wrócę do niego, chociaż pewnie wybiorę wyższy filtr – w opakowaniu było go tylko trochę, wcześniej używała go mama; chciałam go przetestować i zużyć. Ma wygodny spray.
Mineralna emulsja 30 Sensitive Lirene, ok. 25zł
Niestety, duże rozczarowanie. Emulsja ma bardzo nieprzyjemny, apteczny zapach - pachnie tak jakby się popsuła. Bieli skórę, ale nakładana po trochu daje się bez problemu wsmarować w skórę – trzeba pamiętać, żeby nie wycisnąć naraz za dużo. Bardzo niewydajna.
Emulsja ochronna 50+ Solecrin Iwostin, ok. 33zł
Kolejne rozczarowanie filtrowe. Potwornie bieli, jest tępa w nakładaniu. Generalnie nie polecam.
Emulsja ochronna 50+ Solecrin Iwostin, ok. 33zł
Kolejne rozczarowanie filtrowe. Potwornie bieli, jest tępa w nakładaniu. Generalnie nie polecam.
Balsam po opalaniu SOS z panthenolem Bikini Bielenda, ok. 12zł
Balsam ma średnio gęstą konsystencję, dobrze się rozsmarowuje i wchłania, ale nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego nawilżenia czy ukojenia skóry. Żałuję, że nie wzięłam ze sobą balsamu Lirene ‘Ratunek po przedawkowaniu słońca’, który ma bardzo dobre opinie.
Balsam po opalaniu Sun Ozon Rossmann, ok. 8zł
Bardzo lubiłam ten balsam i często zabierałam go ze sobą na urlop, niestety w tym roku nie spełnił moich oczekiwań. Ma lekką konsystencję, która może być zarówno plusem jak i minusem – kiedyś mi odpowiadała, teraz uważałam ja za zbyt lekką – najwidoczniej moja skóra się starzeje i potrzebuje bardziej treściwych kosmetyków ;) jest niedrogi, łagodzi podrażnioną skórę.
ja rowniez jezeli chodzi o odzywki stawiam na gliss kur i przewaznie jestem zadowolona ;-)
OdpowiedzUsuńgliss kur ostatnio ulubieńcem, ale ja używam tego w sprayu ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Gliss kur. Chociaż z tych odżywek już zrezygnowałam na rzecz innej, szamponu cały czas używam :)
OdpowiedzUsuńJa wolę odżywki z Dove, każda pasuje moim włosom :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
♥ Mój blog.
Muszę wypróbować gliss kura :) Też używam filtru z la-roche posay i iwostinu :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego Gliss Kura :)
OdpowiedzUsuńBoże, strasznie dużo tego wszystkiego do nakładania, zdążyłaś wszystkiego na raz używać?
OdpowiedzUsuńAntheliosa w spray'u bardzooo lubie:))) to jeden z ulubionych filtrow a zele OS nadal maja swoje miejsce w moim osobistym rankingu.
OdpowiedzUsuń