26 września 2010

Haul cz. 1 - Lush

Wyjęłam wczoraj wszystkie kosmetyki, które mi przybyły w ciągu ostatnich tygodni. Jestem przerażona. Naprawdę muszę się ograniczyć z zakupami, bo już powoli nie mam gdzie tego wszystkiego trzymać. Kupiłam sobie takie fajne przegródki na kolorówkę i postanowiłam, że wszystko co mam musi się w nich zmieścić - jeśli się nie mieści to coś muszę wyrzucic/oddać/sprzedać.

Na pierwszy ogień idą kosmetyki z Lusha - odebrałam w piątek ostatnie zamówienie i mam już komplet :) miałam dziś pokazać nowe lakiery, ale oczywiście nie sfotografowałam wszystkich.


Trzy środkowe masełka do masażu kupiłam na Allegro, resztę zamówiłam na zbiorowych wizażowych zamówieniach.

Od góry: puszka na masła do ciała (Boddy Butters); kostka Buffy do złuszczania naskórka, kostka The Soft Touch polecana głownie do rąk, ale można sotsować ją na całe ciało; i oczywiście mój ukochany Angels on Bare Skin :)
Środkowy rząd: masełka do masażu (Massage Bars): Shimmy Shimmy, Soft Coeur, Each Peach, produkt do zmywania makijażu Ultra Bland
na dole pół Fresh Farmacy do oczyszczania twarzy

9 komentarzy:

  1. Prze-pięk-ne :D Madziu, bardzo, ale to bardzo bym prosiła o Twoje opinie nt. Shimmy Shimmy i Buffy bo sama się czaję na te dwa produkty. I nie tylko na nie ;) Malinka

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pierwszy rzut oka Shimmy Shimmy jest na samym końcu - zdecydowanie bardziej wolę Soft Coeur. Shimmy ma dziwne brokatowe drobinki zielono-pomarańczowe/różowe. Szkoda, że serce czekoladowe nie jest większe, przepięknie słodko pachnie.
    Buffy musi poczekać kilka dni, bo wczoraj miałam masowane ciało mega ostrym cukrowym peelingiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny zestaw! bede czekala na relacje z Buffy-mam Aqua Mirabilis i musze przyznac,ze bardzooo milo mnie zskoczyla-herbatnikowy zapach i swietny efekt peelingujacy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wlasnie odebralam swoja paczke z Lush'a i...musze niebawem wrzucic zdjecia bo wszystko wyglada tak apetycznie,ze szok:D Do tego szampon Curly Wurly tak cudnie pachnie!!!przypomina platki kokosowe zatopione w syropie owocowym;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aqua Mirabilis wezmę chyba następnym razem, jeśli Buffy się sprawdzi - mam hopla na punkcie peelingów do ciała ;)

    Shimmy shimmy ładnie pachnie, ale przez te drobinki dziwnie wygląda - myślałam, że to będzie blask a'la balsam Dove.

    A bardzo pachnie kokosem? Bo przyznam, że nie lubię tego zapachu za bardzo. Czekam na Twój post zakupowy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wczoraj byłam w Lush, oczywiście nie mogłam wyjść z pustymi rękami, dostałam też gazetkę, zaczęłam uważniej badać składy poszczególnych produktów, prawie każdy ma w sobie parabeny, czar prysł, chyba się wyleczyłam z lushowej choroby:/ chyba zużyję to, co mam i już więcej tam nic nie kupię, rozczarowali mnie...

    OdpowiedzUsuń
  7. A mnie jakos te kosmetyki nie kręcą.. wątpie, żebym kiedys się połaszczyła na nie, zważywszy na cenę i dostępność w PL ;)
    Ale z miła chęcią przeczytam Twoje recenzje na ich temat ;)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Curly Wurly przypomina mi Bounty;) choc podczas mycia ten zapach staje sie coraz bardziej lagodny i na wlosach on nie pozostaje-przynajmniej ja nic nie czuje co np.Godiva czy American Cream zostawiaja bardzo wyrazna nute zapachowa.
    Trudno jest mi ocenic dzialanie po jednorazowym uzyciu ale o dziwo nie potrzebuje zadnej odzywki po nim,wlosy ladnie sie rozczesuja-ale nie mam dlugich wiec nie wiem jak moga zachowywac sie w takim przypadku.
    Wiorki kokosowe sa swietnym pomyslem:)do tego szampon jest bardzo wydajny-niewielka ilosc starcza do uzycia.
    Tyle na szybko:)

    OdpowiedzUsuń