Mała aktualizacja Project 10 Pans. Kilka kosmetyków zaliczyło kosz, a kilka przybyło do zużycia. Przetrząsnęłam moje przepastne szuflady i pudełka z kosmetykami i wytypowałam kolejne produkty, które mi zalegają i nie chcą się zużyć.
Najpierw ta milsza część, czyli co wyrzuciłam :) Z kolorówki aż 4 kosmetyki - dwa tusze (Dior i Collistar), puder brązujący Estee Lauder oraz mój ulubiony błyszczyk ArtDeco nr 28 - cielisty, idealny do przydymionego makijażu.
Z pielęgnacji udało mi się skończyć 3 rzeczy: miniaturkę szamponu, perfumy oraz żel-peeling Oceanic. Na wykończeniu mam też tonik L'occitane (pachnie bardzo intensywnie, dlatego tak opornie idzie mi zużywanie), odżywka w sprayu Fructis i odżywka Syoss (obie kiepskie, nie polecam). Maska algowa została na 2 użycia, w zapasie mam niestety jeszcze jedne algi, tym razem Bielendy.
Przejdźmy do tej mniej miłej części - czyli co jeszcze mam do zużycia.
Mój ukochany róż MAC, który ma już sporą dziurę oraz mini róż ELF w złoto brzoskwiniowym odcieniu. Resztka kompaktu Benefit, balsam do ust Mentholatum, błyszczyk Glam Shine L'oreal, eyeliner H&M (mam go już sto lat, będę używać do końca maja, potem wyrzucam), lakier Inglot nr 82 (chyba najczęściej używany do frencha; zostało mi mniej niż pół butelki) oraz pudry brązujące - miniaturka Hoola Benefitu i czekoladka Bourjois.
Z pielęgnacji znalazłam 2 żele do mycia twarzy - nie przepadam za nimi, raczej służą jako 'szampon' do prania pędzli. Dwa kremy do rąk - nie lubię kremować dłoni, a w zapasie mam jeszcze wielką tubę kremu Body Shop z konopią. Krem pod oczy AAER Clinique - teraz używam zwykłego AAE, AAE Rich to wersja bardziej odżywcza, której używałam zimą, została mi resztka, więc nie ma sensu, żeby słoiczek leżał i zajmował miejsce. Resztka nawilżającego kremu z różą Korres - przytłacza mnie intensywny zapach. Miniaturka samoopalacza Lancome, krem do biustu Eveline - ma rewelacyjne opinie, ale nie chce mi się nim smarować. Na koniec kolejna limitowanka Escady - chciałam kupić tegoroczną, ale zobaczyłam, że mam jeszcze 4 nieskończone poprzednie letnie zapachy Escady. Wszystkie są do siebie dość podobne, więc nie ma sensu kupować kolejnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz