30 sierpnia 2010

Recenzja: Peeling gruboziarnisty Ziaja



DZIAŁANIE

  • Złuszcza martwe komórki naskórka.
  • Wyraźnie wygładza skórę.
  • Pobudza mikrokrążenie.
  • Ułatwia wnikanie substancji czynnych.
  • Wspomaga aktywność antycellulitową.
SUBSTANCJE AKTYWNE

  • gruboziarniste mikrogranulki -  nieregularne kształty mikrogranulek o skutecznych właściwościach oczyszczających.
  • bio-Ca2+ Coralliny officinalis - wysoce biodostępny wapń otrzymywany z algi czerwonej. Ograniczając dojrzewanie komórek tłuszczowych – adipocytów, zapobiega gromadzeniu się tłuszczów w skórze.
  • phytocomplex antycellulit - złożony z morszczynu, bluszczu, gorzkiej pomarańczy i rozmarynu. Poprawia elastyczność i jędrność skóry. Zmniejsza objawy cellulitu oraz zapobiega nierównomiernemu rozmieszczeniu tkanki tłuszczowej.




MOJA RECENZJA
Peeling jest uzupełnieniem antycellulitowej serii Rebuild. Konsystencja jest galaretkowata - gęsty żel nie przecieka przez palce i nie spływa ze skóry. Granulki są grube i dobrze ścierają skórę - nie jest to najsilniejszy peeling z jakim miałam do czynienia, ale jest naprawdę porządny i godny polecenia. Nie jest bardzo wydajny, ale kosztuje ok. 12 zł, więc nie jest to duży wydatek. Skóra po jego zastosowaniu jest bardzo gładka i miękka - czy działa antycellulitowo? Ciężko powiedzieć, należało by stosować go razem z innymi kosmetykami na cellulit, dietą, ruchem itp.
Peeling polecałabym latem, bo ma działanie chłodzące. O ile latem bardzo przyjemnie wziąć prysznic i wysmarować się jakimś chłodzącym kosmetykiem (polecam mega chłodzące serum na cellulit Eveline) to zimą wolałabym nie czuć chłodu przez kilkanaście/dziesiąt minut. Brrr.
Mam niestety zastrzeżenia dotyczące zapachu - anyż połączony z mentolem (którego co prawda nie widzę w składzie, ale czuję). Nie lubię anyżu i staram się go unikać, peeling zużyłam, polecam ze względu na właściwości, ale nie wiem czy jeszcze do niego wrócę, bo zapach mnie nie powala.

6 komentarzy:

  1. Pierwsze słyszę o tym peelingu, ale na pewno nie wypróbuję bo gruboziarnisty nie jest dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłodzący? Aaaaa ;) Chyba zostanę przy moich algach z Bielendy. Dziękuję za recenzję :*
    Pozdrawiam Natii4

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziuniek a jakie peelingi lubisz? Ja dziś otworzyłam peeling Dr Ireny Eris i jest boski - kremowy, wystarczy odrobina, skóra jest mięciutka i gładka. Ma dwa rodzaje drobinek, średniej wielkości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, ja też nie lubię anyżu, zostane przy Joannie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. http://wenillla.blogspot.com/ zapraszam do oglądania,czytania , komentowania moich doświadczeń kosmetycznych oraz poznawiania nowych trików. buziaczki .papa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. @Estella (Magda)
    Co do peelingów do ciała to niestety rzadko używam. Do twarzy owszem (Teraz Lirene), ale jakoś szkoda mi mojej opalenizny żeby szorować skórę drobinkami :P :P

    OdpowiedzUsuń