Na zdjęciach przez przypadek dwa razy znalazł się ten sam tonik Ziaja ;) brakuje balsamu do ust Oriflame i Lactacydu - wyrzuciłam je przed zrobieniem zdjęć.
- Peeling Awokado Bielenda - recenzja tutaj
- Angels on Bare Skin Lush - recenzja tutaj
- Zmywacz do paznokci Ebelin - marka DM, ma bardzo fajną, wygodną pompkę, ale sam zmywacz nie powala - używałam go głównie do jaśniejszych lakierów, bo z ciemnymi średnio sobie radził.
- Maseczka Sebium Bioderma - przymierzam się do zrecenzowania maseczki, bardzo ją lubię, bo oczyszcza nie wysuszając skóry.
- Odżywka 'Szczęśliwe zakończenia' Herbal Essences - rewelacyjna nazwa, przepięknie pachnie - warto kupić ją chociażby dla samego zapachu.
- Szampon dodający objętości Yves Rocher - pięknie pachnie, ma żelową konsystencję,naprawdę dodaje objętości, ale przy dłuższym stosowaniu trochę wysuszał mi skórę głowy - później stosowałam go z przerwami i było ok.
- Tonik antybakteryjny Ziaja Med - fajny krótki skład, tonik prawie nie pachnie, nie zauważyłam dużego działania antybakteryjnego, ale myślę, że to dobry tonik do stosowania podczas kuracji przeciwtrądzikowych; nie wysusza, jest niedrogi, zawiera cynk.
- Szampon owocowy Schauma - pięknie pachnie marakują, jest niedrogi, nie wysusza włosów.
- Masło borówkowe Body Shop - mylnie nazywane przez wiele osób jagodowym; rewelacyjny produkt, kupiłam w promocji za 33zł; przeznaczone jest do suchej skóry, ale ma w miarę lekką konsystencję (oczywiście jak na masło). Pięknie pachnie, świetnie nawilża, jest dość wydajne. Skóra rano jest nadal nawilżona, na pewno kupię ponownie.
- Żel pod prysznic Isana - rzadki i bardzo niedrogi żel - nie zachwyca, ale w kryzysowych sytuacjach można nabyć.
- Balsam do ciała Avene - rzadkie mleczko, które całkiem nieźle nawilża, ale niczym mnie nie ujęło. Dobrze, że miałam miniaturkę.
- Żel pod prysznic Dove - wzięłam go na wyjazd, żeby w końcu zużyć, bo stał w łazience chyba od roku. Nie mogę się przekonać do żeli Dove - o ile pod względem pielęgnacyjnym nie mogę się do niczego przyczepić, to zapachy są dla mnie nie do przejścia.
- Tonik normalizujący Oceanic - mam jeszcze jeden tonik o tak wielkiej pojemności - nigdy więcej; musiałam zrobić sobie przerwę, bo był bardzo wydajny i strasznie mi się znudził w pewnym momencie. Tonik dobrze oczyszcza, ale pod koniec opakowania trochę zaczął mi ściągać i wysuszać skórę.
- Baza pod cienie Urban Decay - recenzja tutaj
- Korektor Super Stay 24 - bardzo lubię korektory Maybelline, wcale nie odbiegają jakością od droższych produktów; dobrze kryją, nie wysuszają skóry, są niedrogie - polecam również korektor z serii mineralnej, w podobnym opakowaniu z ciemnogranatową naklejką.
- Tusz Guerlain - z jeden strony ma szczoteczkę, a z drugiej aplikator jak błyszczyk z takim błyszczącym czernidłem - rzęsy zyskują winylowy połysk. Tusz jest świetny, ale ma pojemność ok. 4ml co przy tej cenie jest idiotycznym pomysłem. Miałam po nim firanki rzęs ;)
- Podkład Bio Detox Bourjois - recenzja tutaj
- Sypkie pryzmy Givenchy - recenzja tutaj
Pamiętaj żeby rozciąć tę bazę pod cienie! I zobaczyć co jest w środku.. :)
OdpowiedzUsuńjestem zachwycona odżywką do włosów herbal essences :) gratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńBrawo! ;)
OdpowiedzUsuńBazę rozcięłam już parę miesięcy temu - rzeczywiście ogromna ilość zostaje w opakowaniu. Zużyłam resztkę, którą przełożyłam do małego słoiczka - niestety po dłuższym czasie zaczyna gęstnieć.
OdpowiedzUsuńKosodrzewina ona tak cudownie pachnie, mmm, bardzo lubię kosmetyki HE - właśnie ze względu na zapachy.
gratulacje! u mnie nie ma tak spektakularnych zuzyc, niestety :(
OdpowiedzUsuńa co do HE, wyprobuje! teraz mam serie niebieska i takze ma bezbledny zapach. uwielbiam:)
Ja żel isany kupiłam w kryzysowej sytuacji jak jechałam na wycieczkę i tam sprawdził się dość dobrze, ale potem był do wyrzucenia.
OdpowiedzUsuńImponujące zużycia! Ja od roku chodzę obok tego dużego toniku AA i nie mogę zdecydować się na jego kupno. Też mam niestety problem z tym, że kosmetyki w dużych pojemnościach szybko mi się nudzą, może więc i lepiej, że go nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńŻele z Isany zdarza mi się kupować, uważam, że nie są złe, spełniają swoje podstawowe zadanie, aczkolwiek staram się ich używać wtedy, gdy na 100% wiem, że będę miała czas na nabalsamowanie całego ciała.
Korektor mineralny z Maybelline również polecam.
Zapraszam do siebie: http://majtkirambo.blogspot.com/
Zostałaś otagowana!
OdpowiedzUsuńhttp://moja-kosmetyczka.blogspot.com/2011/03/tag.html
gratuluje zuzyc:)
OdpowiedzUsuńzapraszam po odbior wyroznienia:)
http://shpcdream.blogspot.com/2011/03/tag-sunshine-award.html
masło Body Shop na pewno jest niesamowite ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję tylu zużyć ;)
ode mnie też dostałaś tag :) http://mymakeupmoments.blogspot.com/2011/03/tag-sunshine-award.html
OdpowiedzUsuńRównież gratuluję - zużycia robią wrażenie:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak prezentują się Twoje aktualne zbiory pielęgnacyjne i kolorówkowe:)
Zapachów w żelach Dove także niecierpię:)
dzięki dziewczyny, cieszy mnie, że aż tyle kosmetyków poszło do kosza, niestety nadal mam tyle pootwieranych opakowań i tyyyyyyyyyle zapasów, że spokojnie mogę przez najbliższe kilka miesięcy nie kupować ;)
OdpowiedzUsuńz pielęgnacji nie mam aż tak dużo pootwieranych kosmetyków, gorzej z kolorówką, ale trochę kosmetyków oddałam ostatnio - takie wiosenne porządki ;)
Isana trochę wysusza, nie jest zła, ale można kupić fajniejsze żele w trochę wyższej cenie np. Nivea.
Ninette masło jest naprawdę fajne - ma bardzo ciekawy zapach - mimo, że jest przeznaczone do suchej skóry to nie jest mega ciężkie.
Majtkirambo - nie wiem, czemu Cię nie obserwowałam :/ ale już to naprawiłam ;) ja już nie kupię takiej pojemności - mam tylko duży tonik Nuxe w zapasach; tonik jest kosmetykiem, który za wolno się zużywa.
Gratuluję mega zużycia :)) .. i wytrwałości ;) a przy okazji - zostałaś otagowana http://trocheszalenstwa.blogspot.com/2011/03/na-wiosne-sunshine-award.html
OdpowiedzUsuńGratuluję!! Sama też uskuteczniam projekt zużywania ;)
OdpowiedzUsuńzostajesz przeze mnie wyróżniona ! :)
OdpowiedzUsuńW nawiązaniu do Twojej starszej notki Ja miałam do kąpieli sole wallnes beauty pomarańczowe i chyba różane jeśli dobrze pamiętam. Jeśli chcesz to wypróbuj jak byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest mi bardzo miło, że makijaż się podoba:). Srebro jest naprawdę przyjemne:)
OdpowiedzUsuńoo, też mam odżywkę herbal, co prawda szału nie robi, to zapach ma taki, że ach :) i ta seria z ziaji jest faktycznie fajna, cudów oczekiwać nie można, ale ją lubię
OdpowiedzUsuńBrawa!
OdpowiedzUsuńTo sobie nazużywałaś :D zaciekawiłaś mnie maseczką z Biodermy:>